Wydarzenia, Reportaże, Nasze sprawy, ŁAZ@RZ24 - Kontaktowa Platforma Czytelników, Ciekawostki

Zaginiony kot z Kanałowej odnalazł się po miesiącu w okolicach Rynku Łazarskiego

11-09-2013 13:43   Janusz Ludwiczak

Zobacz komentarze (1) * Skomentuj

5 sierpnia pisaliśmy o szarowłosym kocie, przypominającym persa, który wyskoczył z balkonu przy ul. Kanałowej 13 i zaginął. Marika Krzywińska, właścicielka pięcioletniego Kropka traciła już nadzieję, że odnajdzie się jej pupil. Tydzień temu kot jednak się odnalazł.

Wszystko miało miejsce w nocy z 4 na 5 sierpnia. Okazało się, że nasz kot postanowił uciec. Obudziliśmy się ok. godz. 3. Szukaliśmy latarkami pod samochodami, wołaliśmy Kropka, ale bezskutecznie. Myśleliśmy, że mógł schować się w piwnicach, które są remontowane. Niestety bez żadnego rezultatu. Postanowiliśmy więc rozwiesić plakaty i zamieścić ogłoszenia na ulicach, w sklepach, u weterynarza, w schronisku, a także w internecie na Facebooku czy na portalu lazarz.pl. Pierwszy odzew mieliśmy dopiero po dwóch tygodniach. Zadzwoniła do nas pewna pani z informacją, że dwie studentki znalazły kota szarowłosego i zawiozły go do schroniska. Okazało się, że to nie był nasz kot - opowiada Marika Krzywińska, właścicielka 5-letniego Kropka.

ZOBACZ TAKŻE: Zaginął kot. Dla znalazcy przewidziana nagroda

Pierwszy tydzień był straszny. Płakałam. Szukałam na różnych forach i stronach internetowych czy jest szansa na to, by kot wrócił. Dowiedziałam się, że jeśli kot nie znajdzie się w pierwszym tygodniu to nikła szansa na jego odnalezienie. Znalazłam też informacje, że zdarzyła się sytuacja, że kot wrócił na podwórko swojej właścicielki po dwóch latach. Do końca nie traciłam nadziei - dodaje Marika Krzywińska.

Kropek w końcu się odnalazł po miesiącu w okolicach Rynku Łazarskiego. Uciekiniera odnaleźli przypadkowo mieszkańcy jednej z kamienic przy ul. Małeckiego.

W poprzednią sobotę zadzwonił do mnie pan, który widział naszego kota na ul. Małeckiego, jednak nie udało mu się go złapać. Odezwała się również do nas pani, która pracuje w piekarni, że również widziała tego kota. Poszliśmy więc na miejsce i zaczęliśmy go szukać. Przez trzy dni zostawialiśmy mu jego jedzenie. Jednak bez skutku. W końcu 3 września otrzymaliśmy kolejny telefon - od pana, który widział naszego Kropka. Pobiegliśmy więc wspólnie z moim chłopakiem na miejsce. Mieliśmy już przygotowaną torbę, z latarnią i karmą. Coś mnie tknęło, by zobaczyć czy coś nie leży pod samochodami. Okazało się, że jest tam nasz kot. Nie reagował na swoje imię. W końcu udało nam się go wydobyć. Kropek był bardzo wychudzony. Pojechaliśmy z nim do weterynarza. Okazało się, że miał pchły, ale na szczęście był szczepiony w styczniu. Gdy Kropek wrócił już do domu, to bez problemu poznał to miejsce, pobiegł od razu do swojej miski, reagował na swoje imię, dawał się głaskać - cieszy się Marika Krzywińska.

Chcieliśmy przekazać nagrodę temu panu, który przyczynił się do znalezienia Kropka, ale on nic nie chciał. Cieszył się, że kota udało się znaleźć. Byłam pewna, że ktoś go mógł wziąć. Mamy też kotkę. Widać, że Nokia przyzwyczaiła się do niego. Całymi dniami chodziła za nim, miałczała - dodaje Marika Krzywińska.

Jeśli zaginął Państwu pies, kot lub inny nie tylko czworonożny przyjaciel nie należy tracić nadziei. Postaramy się w miarę naszych możliwości pomóc. Wystarczy przesłać informacje i zdjęcia na Kontaktową Platformę Czytelników: 24@lazarz.pl.

Fot: Janusz Ludwiczak

ZOBACZ TAKŻE: Zaginął kot. Dla znalazcy przewidziana nagroda

ZOBACZ TAKŻE: Zaginęła kotka, szukają jej stęsknieni właściciele

ZOBACZ TAKŻE: Koty po przejściach czekają w Palmiarni na nowy dom

ZOBACZ TAKŻE: Maine coony, devon rexy i persy można było zobaczyć w Palmiarni

ZOBACZ TAKŻE: Mruczki mają swoje święto

Byłeś świadkiem wypadku? Widziałeś dziurę w jezdni? Zamknęli Twój ulubiony sklep? W kranie nie ma wody? Powiadom o tym mieszkańców Łazarza. Wyślij e-mail na Kontaktową Platformę Czytelników: 24@lazarz.pl lub sms/mms: 503 420 675. Twórz razem z nami - by pomóc innym.